Etykiety

niedziela, 8 stycznia 2012

MELISÓWKA


Czary czarami, a porządna alchemia porządną alchemią. Nawet w domu można ją uskuteczniać. Za tworzenie złota się jeszcze nie brałam, ale za melisówkę już tak. I teraz skryta w czeluściach szafki dojrzewa sobie, przegryza cukier i miód, przenika cierpkością cytryny i delikatnym aromatem ziół. Kusi pięknym karmelowym kolorem.... i odstrasza nabazgranym flamastrem na przyklejonej karteczce zdaniem: "Nie ruszać do lutego!". Bo w lutym minie miesiąc, zostanie przefiltrowana... odstawi się ją na jeszcze jeden miesiąc, by w marcu... ach w marcu:) W marcu wypijecie ze mną po kieliszeczku melisówki, prawda?


Składniki:

  • 150g suszonej melisy (ja preferuję w torebkach)
  • 2 torebki mięty
  • 1 torebka dziurawca
  • 1,5 łyżeczki cynamonu
  • 2 cytryny
  • 550g cukru
  • 2 łyżki miodu
  • 1 litr spirytusu

Alchemiczna obróbka:

  1. Zioła i cynamon zaparzyć pod przykryciem w ok. 1,5 litra wody, tak żeby po zaparzeniu i przefiltrowaniu (ostygnięciu) uzyskać litr naparu (część wody wsiąknie w melisę).
  2. Dodać 550g cukru rozpuszczonego z miodem w 400 ml wody. 
  3. Ostudzić, dodać spirytus i sok z cytryn. Odstawić na miesiąc, przefiltrować i znów na miesiąc uzbroić się w cierpliwość (akurat jest czas, żeby wyposażyć się w kieliszki;).

4 komentarze:

  1. Zdjęcie powaliło mnie na kolana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. na pewno spróbuje zrobić, jestem fanem nalewek wszelakich! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimie... mam nadzieję, że się pochwalisz wynikami:)

    Isso, skarbie - oczywiście... tylko kieliszka szukaj;P bo ja ostatnio znowu pozbyłam się jednego, więc zanim nalewka dojrzeje mogę nie mieć żadnego;)

    OdpowiedzUsuń