Po dłuższej przerwie wreszcie wracam. Znów mam ochotę na jedzenie, choć nie każde. Ta zupka jednak wpasowuje się w moje aktualne smaki, więc polecam. Przyjemnie kremowa, o nieco nietypowym smaku, a na pewno z nietypowymi 'chrupkami'. Wygrzebana z otrzymanego nieco przed czasem prezentu, czyli Przewodnika Kulinarnego Pascala dotyczącego Węgier. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę i na stałe zamieszka w moim magicznym repertuarze:)
Składniki:
- 1 litr jasnego rosołu
- 250 g surowego wędzonego boczku
- 50 ml słodkiej śmietanki (w oryginale cała szklanka, ale wg mnie to stanowczo zbyt dużo)
- 1 cebula
- 2 czerwone słodkie papryki
- 1 por (biała część)
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki mąki (jeśli zupa wyda nam się zbyt rzadka)
- kilka gotowanych ziemniaków do zagęszczenia zupy
- 1 ząbek czosnku
- 1/2 pęczka szczypiorku
- sól, pieprz
Czarujemy:
- Paprykę pieczemy, obieramy ze skórki i czyścimy z pestek.
- Boczek kroimy na malutkie kawałeczki i wytapiamy na patelni, aż powstaną 'chipsy'. Przesypujemy do miseczki i mieszamy z posiekanym szczypiorkiem.
- Na pozostałym ze smażenia boczku tłuszczu podsmażamy cebulkę i czosnek, zalewamy rosołem.
- Paprykę kroimy w kostkę, pora w półplasterki i wrzucamy do wywaru. Chwilę gotujemy.
- Zupę miksujemy dodając na przemian śmietanę i ziemniaki, aż uzyska kremową konsystencję.
- Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
- Gdyby zupa wyszła nam za rzadka (brakło ziemniaków:P), to możemy ją zagęścić mąką roztartą z masłem;)
- Podajemy z 'chrupkami' z boczku ze szczypiorkiem i grzankami. Pycha;)
juz wiem co jutro będzie na obiad :)
OdpowiedzUsuń