To ja sobie tak nazwałam te popularne ciasteczka z kleiku ryżowego. A co, wolno mi:P Jako że najbardziej lubię z dżemów dżem jagodowy i z takim je właśnie robię. I tak sobie leżą potem w kuchni pocałowane na jagodowo ciasteczka. Niezbyt słodkie. Kokosowo-sezamowe. Takie akurat na raz do buzi. Leżą... ale ile można ich pilnować? Przecież nie będę stała i broniła własną piersią, czy dwiema. Zwłaszcza, że lubię patrzeć jak jedzenie znika w paszczach:) Lubię widzieć, że komuś takie małe ciasteczko sprawia radość. To są prawdziwe czary:)
Czego do czarów nam trzeba:
- 190g kleiku ryżowego (bezsmakowego)
- 3 jajka
- 250g miękkiego masła
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 szklanki cukru
- 4 czubate łyżki kokosu
- 4 czubate łyżki sezamu
- dżem jagodowy (lub jaki kto lubi)
Jak czarować:
Otóż w bardzo prosty sposób. Wszystkie składniki mieszamy (np. mikserem) i formujemy kuleczki ciut większe od orzecha włoskiego z wgłębieniem. Pieczemy w 180ºC przez ok. 20 minut (muszą się ładnie zazłocić). Po przestudzeniu wypełniamy wgłębienia dżemem i czekamy aż zaschnie. I tyle. A jednocześnie aż tyle pyszności:)
O, znam te ciastka :) Mój dziadek takie robił, tyle tylko, że do środka dawał coś czerwonego. Marmolada? Galaretka? Nie pamiętam. Za to pamiętam, że wiecznie brakowało kleiku, bo do ciastek schodził ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te ciastka! U Mnie w domu mama często je robiła. Lubię je bardzo, ale w wersji z dżemem nie znałam :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam i bez dżemu, ale... dżem sprawia, że są bardziej wyraziste... wtedy już nie da się ukryć, że mają to coś:)
OdpowiedzUsuń